+48 22 586 40 40 biuro@ics-polska.pl

Z każdym rokiem wzrasta liczba przedsiębiorców decydujących się prowadzić działalność gospodarczą za granicą. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że – w porównaniu z Polską – prowadzenie firmy np. w Anglii, Szkocji, Czechach, USA, Estonii, na Litwie czy Słowacji jest nie tylko łatwiejsze, ale także korzystniejsze ekonomicznie. W większości tych krajów również samo założenie firmy trwa o wiele krócej niż nad Wisłą, czasem jest to jeden dzień.

W Polsce powstaje ok. 77 stron aktów prawnych dziennie

Polskim przedsiębiorcom najbardziej doskwiera w kraju niepewność wynikająca z liczby aktów prawnych regulujących prowadzenie działalności gospodarczej.

Tylko w pierwszej połowie 2019 roku przyjęto blisko 12 000 stron maszynopisu aktów prawnych. To o 6 proc. więcej niż w tym samym okresie 2018 roku jak podaje „Barometr stabilności otoczenia prawnego w Polsce”. I mowa jest tylko o aktach najwyższego rzędu. Łącznie w 2018 roku weszło w życie 14 641 stron maszynopisu nowych aktów prawnych. W 2017 roku polski ustawodawca wprowadził w życie blisko 30 000 stron ustaw i rozporządzeń.

Aby zobrazować z jaką ilością przepisów mamy do czynienia, wystarczy wskazać, że odpowiada ona 50 tomom dziejów polsko-krzyżackich spisanych w znanej wszystkim lekturze szkolnej. To jednak nie koniec. Większość aktów zawiera odwołania do innych ustaw. Aby więc zrozumieć, czym poczęstował nas prawodawca, nie wystarczy interpretacja jednego aktu. Z analizy przeprowadzonej przez jedną z renomowanych firm doradczych wynika, że aby rzetelnie zapoznać się z tym, czego wymaga od nas ustawodawca należałoby przeczytać blisko 700 000 stron maszynopisu.

Prawo podatkowe jako najgorsza z regulacji

W każdym roku Bank Światowy publikuje raport oceniający światowe systemy podatkowe. Polska w tym zestawieniu znajduje się na szarym końcu państw europejskich z jedną z najgorszych ocen. Badania pokazują, że polscy przedsiębiorcy muszą średnio poświęcić blisko 300 godzin rocznie na rozliczenia podatkowe. Stawia to Polskę w bardzo złym świetle patrząc z perspektywy państw zachodnich oraz większości naszych sąsiadów.

Z przeprowadzonych analiz wynika, że najgorzej została oceniona stabilność przepisów podatkowych. Wynika to oczywiście z ilości zmian oraz sprinterskiego tempa ich uchwalania. Skutek jest oczywisty – zupełny brak przygotowania przedsiębiorców do zmieniającej się jak w kalejdoskopie rzeczywistości. Z drugiej strony, fiskus dostaje w ręce potężny oręż, ponieważ rozumienie nowych przepisów nie jest ukształtowane przez orzecznictwo sądowe. Łatwo zatem ukarać nieświadomego błędów podatnika tzw. domiarem.

Chaos jaki panuje pośród regulacji podatkowych obrazuje liczba interpretacji ogólnych oraz objaśnień podatkowych wydawanych przez Ministra Finansów. To samo dotyczy interpretacji indywidualnych, o których wydanie zwracają się przedsiębiorcy. Doszło nawet do tego, że ministerstwo finansów przerażone liczbą wniosków zamierzało zwiększyć opłatę za ich wydanie z 40 do 2 000 złotych.

Chaos legislacyjny orężem w rękach fiskusa

Sprawy nie ułatwiają również pracownicy skarbówki i system motywacyjny, którym są objęci. Nie jest żadną tajemnicą, że otrzymują oni premie finansowe za każdą stwierdzoną nieprawidłowość u podatnika. W praktyce bywa zatem tak, że kontrolujący przychodzą do przedsiębiorcy z gotowym orzeczeniem. Następnie „kompletują” odpowiedni materiał dowodowy mający potwierdzać błędy podatnika. W 2014 roku skarbówka „wykryła” uchybienia na blisko 10 mld zł. Przerażająca jest jednak liczba 400 mln zł. Na tyle bowiem opiewały korekty deklaracji podatkowych złożone przez podatników, którzy zgodzili się ze zdaniem fiskusa. Podatnicy zakwestionowali więc kwotę 9,5 mld zł, która według fiskusa stanowiła wartość nieprawidłowości.

Jasnym przykładem pro fiskalnego działania niektórych organów jest spółka Nexa z Zamościa, obecna na rynku od wielu lat. Pewnego dnia do spółki tej zawitali kontrolujący, którzy stwierdzili błędy w rozliczeniach podatkowych. Koniec końców sądy (wraz z Naczelnym Sądem Administracyjnym) przyznały rację podatnikowi, stwierdzając, że działał prawidłowo. To jednak nie koniec czarnej opowieści. W ramach postępowań podatkowych, organ ustanowił zabezpieczenie na majątku Nexy opiewające na ponad 30 mln zł. Zabezpieczenie, o którym tutaj mowa, to jedna z podstawowych broni fiskusa. Silna i skuteczna. Polega na zajęciu majątku firmy, pomimo braku prawomocnego orzeczenia. W praktyce wystarczy więc że urząd uzna, iż uchybienie jest prawdopodobne, a podatnik nie będzie miał środków na zapłatę przyszłego domiaru. Tak też się stało w przypadku Nexy. Zajęcie majątku spowodowało utratę płynności finansowej, co skutkowało upadłością spółki i wyrzuceniem na bruk prawie dwustu pracowników. Sprawa ta pokazuje szary obraz polskiego przedsiębiorcy, jak również zbyt powolne działanie wymiaru sprawiedliwości.

Spółka zagraniczna – szybko, łatwo, przyjemnie

W świetle powyższego, nie dziwi więc coraz częstsze przenoszenie działalności przez polskich przedsiębiorców do innych krajów. Częstą praktyką jest zakładanie spółek u naszych sąsiadów. Dobrym przykładem jest tutaj Łotwa, posiadająca jedno z najbardziej liberalnych ustawodawstw podatkowych w Unii Europejskiej. Dla przykładu, tamtejszy system podatkowy cechuje się niższą niż w Polsce stawką podatku CIT oraz VAT. Łotewski resort finansów – w odróżnieniu od polskiego – nie pobiera podatku dochodowego od osób fizycznych w ramach skali podatkowej. Tamtejsze prawo przewiduje również szereg ulg w podatku od dochodów osób prawnych. Wynika to z podejścia łotewskiego resortu, który nie hamuje biznesu, ale stara się pozyskać nowych inwestorów i przyciągnąć długotrwałe inwestycje. Dlatego też w sferze m.in. produkcji, telekomunikacji, oprogramowania komputerowego, usług magazynowania czy transportu można liczyć na jeszcze większe obniżenie podatków.

Co więcej, dzięki członkostwu Łotwy w Unii Europejskiej jest ona objęta dyrektywą VAT, zapewniającą neutralny na gruncie tego podatku przepływ towarów oraz usług. Dlatego też przeniesienie działalności do tego kraju jest podatkowo bezbolesne. Dodając do tego możliwość zastosowania zwolnienia z dywidend wypłacanych z Polski na Łotwę oraz z Łotwy do Polski, czyni to Łotwę atrakcyjnym kierunkiem dla polskich podmiotów chcących odetchnąć od przyjaznego – tylko z nazwy – przedsiębiorcom państwa.